Wpisz i kliknij enter

Wschód Kultury – Inne Brzmienia 2018

28 czerwca wystartuje w Lublinie 6. edycja Innych Brzmień. W tym roku będą rządzić artyści związani z wytwórnią Glitterbeat Records oraz takie gwiazdy jak George Clinton czy Atari Teenage Riot!

Wschód Kultury to projekt kulturalny integrujący środowiska artystyczne miast Polski Wschodniej (Białegostoku, Lublina, Rzeszowa) i artystów krajów Partnerstwa Wschodniego (Armenii, Azerbejdżanu, Białorusi, Gruzji, Mołdawii i Ukrainy), realizowany przez Narodowe Centrum Kultury oraz trzy wspomniane miasta. Ideą projektu jest wspólne odkrywanie tego, co niepowtarzalne w każdej z kultur, a także wymiana doświadczeń artystycznych. Z biegiem czasu festiwal stał się pomostem włączającym naszych wschodnich partnerów w obieg kultury europejskiej. W 2017 roku Wschód Kultury będzie realizowany po raz piąty. Przedsięwzięcie powstało dzięki zaangażowaniu środowisk twórczych, samorządów wschodniej Polski oraz Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

W tym roku festiwal Wschód Kultury – Inne Brzmienia odbędzie się w dniach 28 czerwca – 1 lipca 2018 roku. Niezmiennie na wszystkie wydarzenia wstęp wolny. Poniżej sprawdźcie koncertowy program tegorocznej odsłony festiwalu, a pełny program znaleźć można na stronie Innych Brzmień:

Dla przypomnienia nasze relacje z dwóch poprzednich edycji:

 

Czwartek (28 czerwca)

20:00 – Ammar 808

21:30 – Dirtmusic

23:15 – Ifriqiyya Electrique

 

Piątek (29 czerwca)

18:00 – Sinoptik

19:00 – Baba Zula

20:45 – Lech Janerka

22:30 – George Clinton & Parliament Funkadelic

00:30 – OY Sound System

 

Sobota (30 czerwca)

15:00 – Plug & Play

16.00 – Naczynia

18:30 – Alinda

19:30 – Afenginn & Bastarda

21:15 – Songs of protest – Follow The Rabbit Orchestra

23:00 – Atari Teenage Riot

00:30 – Super Besse

 

Niedziela (1 lipca)

17:00 – Bastarda gra do filmu „Ziemia”

18:30 – „And we are opening the gates”

20:00 – Igor Krutogolov’s Toy Orchestra

21:30 – Saul Williams

22:40 – Rito

00:15 – Wczasy

Dirtmusic

W skład tej unikalnej formacji wchodzi trzech niezwykłych artystów. Pierwszy z nich to Chris Eckman – współzałożyciel słynnej wytwórni Glitterbeat Records, muzyk (m.in. The Walkabouts), kompozytor, producent, autor soundtracków filmowych i propagator wartościowej muzyki z całego świata. Drugi to Hugo Race – słynny Australijczyk, nieszablonowy gitarzysta, songwriter, lider grup The True Spirit oraz The Fatalists. Przez lata związany z kultową formacją Nicka Cave’a czyli The Bad Seeds.

To właśnie ich spotkanie zapoczątkowało projekt oparty na połączeniu gitarowego rocka, poszukiwaniach muzycznej awangardy oraz folkloru z różnych stron świata. Pustynne brzmienia pochodzące z Mali, gdzie muzycy nagrali jeden ze swoich albumów, łączą się tu w unikalny sposób z rock’n’rollem i bluesem oraz z opowieściami o granicach i ścianach, zimnych frontach i zimnych sercach, dając prawdziwie genialny i przejmujący efekt. Jak powiedział o muzyce Dirtmusic trzeci z członków grupy, na co dzień lider Baba Zuli – Murat Ertel – „potrzebujemy takiej muzyki, aby pozostać przy zdrowych zmysłach”. Dirtmusic – „Bu Bir Ruya” (2018, recenzja).

Baba Zula

Baba Zula to jeden z najbardziej znanych i cenionych zespołów tureckiej sceny niezależnej. Gdziekolwiek się pojawi, jest uwielbiany przez widownię i trudno się dziwić, bo ich koncerty to niesamowite muzyczne show, bogate zarówno w dźwięk, jak i warstwę wizualną. Grupa działa nieprzerwanie od 1996 roku, a jej specjalnością jest czerpanie z tureckiej muzyki psychodelicznej lat 60. i 70. oraz rdzennych brzmień folkowych i tradycyjnych. Do tego dochodzi niestandardowe instrumentarium jak choćby elektryczny saz, elektryczny oud, a nawet drewniane łyżki wykorzystywane na koncertach oraz szalone, barwne kostiumy i stylizacje artystów. Dziś Baba Zula to jeden z czołowych zespołów w katalogu Glitterbeat, mający na koncie kooperacje choćby z Jakim Liebezeitem czy Mad Professorem. Baba Zula – „XX” (2017, recenzja).

Ifriqiyya Electrique

Absolutne zjawisko rytmiczno-brzmieniowe rodem z Tunezji, wzbogacone domieszką wpływów francuskich. Z pewnością nie jest to jednak projekt „world music”, ani tym bardziej etnomuzykologiczny, ale dziki proces improwizacji i swoistej dekonstrukcji, który zestawia tradycyjne instrumenty z komputerami i gitarami elektrycznymi.

Ten niezwykły sekstet wykorzystuje w swojej muzyce instrumenty tradycyjne, jak choćby tabla czy tangura, na równi z surowymi brzmieniami przesterowanej gitary à la Jimi Hendrix, czy pulsującego basu przypominającego najlepsze momenty grupy Primus. Koncerty Ifriqiyya Electrique to hipnotyzująca podróż przez pustynne bezdroża, a subsaharyjskie, transowe brzmienia i klimatyczne wokale pozostają na długo w każdym, kto doświadczy tego zjawiska na żywo. Ifriqiyya Electrique – „Rûwâhîne” (2017, recenzja).

Ammar 808 – pod tym pseudonimem działa Sofyann Ben Youssef, czyli pochodzący z Tunezji artysta, producent i DJ. To z jego inicjatywy zawiązał się ten unikalny projekt i cała koncepcja Maghreb United. Płyta pod tym właśnie tytułem to najnowsze dzieło formacji, wydane oczywiście w Glitterbeat Records, skupiające wykonawców z Tunezji, Algierii i Maroka, czyli regionu historycznie i kulturowo określanego jako Maghreb. Muzycznie jest to wypadkowa stylu jaki prezentuje Ammar 808, czyli ciężkiej elektroniki z dużą dawką mocnego basu i szybkim, dynamicznym beatem oraz tradycji wokalnych i brzmieniowych północnej Afryki. Nowoczesna muzyka w zestawieniu z ludowymi pieśniami i instrumentarium daje bardzo ciekawy efekt i w nowatorski sposób przybliża sztukę oraz tradycje tego niezwykłego regionu świata.

George Clinton

W świecie muzycznym hasło „żywa legenda” często bywa nadużywane, zwłaszcza obecnie, kiedy co drugi młody wykonawca aspiruje do tego tytułu już po wydaniu pierwszej płyty. Lista tych prawdziwych legend i ikon muzyki jest znacznie krótsza, ale George Clinton z pewnością się na niej znajduje.

Wraz z Jamesem Brownem i Sly’em Stone’em (Sly and the Family Stone) uznawany jest za ojca i głównego propagatora muzyki funk. Znany jest też oczywiście jako lider i założyciel kultowych grup Parliament i Funkadelic, z którymi koncertował na całym świecie. Na koncie ma szereg bestsellerowych albumów (w samych Stanach Zjednoczonych w latach 70. wydał kolejno po sobie kilka płyt, które pokryły się złotem lub platyną, w tym tak ważne dla światowej muzyki krążki jak „Mothership connection”, „One nation under a groove” czy „Uncle Jam wants you”). Na przestrzeni lat przez składy Parliament oraz Funkadelic przewinęła się długa lista doskonałych muzyków – wokalistów i instrumentalistów. Można tu wspomnieć choćby o takich tuzach jak Maceo Parker, Eddie Hazel czy bracia Catfish, Glen oraz Bootsy Collins. Muzyka funky zawsze była głównym motorem napędowym Clintona i jego orkiestr, natomiast w różnych okresach swojej aktywności artysta eksplorował też takie nurty jak np. acid jazz, soul, r’n’b czy blues. W latach 60. muzyk pracował także jako kompozytor i songwriter w legendarnej wytwórni Motown, w okresie jej największej świetności w Detroit.

Myśląc o George’u Clintonie nie sposób nie wspomnieć o dziesiątkach spektakularnych kooperacji i specjalnych projektów, w które się angażował. Ta lista jest iście imponująca, ponieważ muzyk współpracował m.in. z takimi zespołami i artystami jak: Red Hot Chili Peppers, Primal Scream, Wu-Tang Clan, Tupac Shakur, Snoop Dogg, Carlos Santana, Kendrick Lamar. Dla przykładu debiutancki album Red Hot Chili Peppers, czyli słynne „Freaky Styley”, produkował właśnie Clinton. W latach 90. cała śmietanka amerykańskiego hip-hopu zapraszała artystę do swoich produkcji – z Wu-Tang Clan zarejestrował „Wolves”, z Ice Cube’em „Bop Gun”, z Outcast „Synthesizer”, a z Tupakiem choćby „Can’t C me” ze słynnego albumu „All eyes on me”. Jeden z największych hitów Snoop Dogga „Who am I” oparty jest na kultowym numerze Clintona „Atomic dog”. Takich kooperacji można wymienić naprawdę sporo.

W 1997 roku Clinton stał się członkiem Rock & Roll Hall of Fame, najbardziej elitarnej i prestiżowej instytucji muzycznej/muzeum na świecie. Multiinstrumentalista, wokalista, autor tekstów, prekursor stylu P-Funk. Do Lublina przyjedzie na jedyny polski koncert ze swoją ponad dwudziestoosobową orkiestrą.

Atari Teenage Riot

Atari Teenage Riot to zespół założony przez Aleca Empire we wczesnych latach 90. w Berlinie czasów transformacji. Wraz z upadkiem muru berlińskiego, ówczesna scena alternatywna dostała wielki zastrzyk nowych możliwości i energii. Ten kreatywny moment dziejowy dał życie wielu oryginalnym projektom i nurtom w sztuce. Jednym z tych zjawisk było właśnie Atari Teenage Riot – grające wówczas w składzie: Hanin Elias, Carl Crack i wspomniany już Alec Empire.

Myśląc o tamtych czasach rewolucji kulturowej, trio z Berlina śmiało można wskazać jako jeden z najbardziej przełomowych i bezkompromisowych projektów muzycznych. Artyści, uznawani powszechnie za prekursorów stylu digital hardcore, w swojej twórczości połączyli gitarowy punk i hard core z ciężką elektroniką, tworząc podwaliny nowego gatunku. W swoją muzykę wplatali dodatkowo także elementy hip-hop’u, breakbeat’u, noise’u, a nawet disco oraz mocny anarchistyczno-antynazistowski przekaz. W owym czasie Alec Empire powołał też do życia słynny label Digital Hardcore Recordings i stało się jasne, że oto w Europie narodziło się nowe zjawisko na scenie muzycznej. Grupą zachwycił się sam John Peel, promując ją w swoich audycjach.

Po wydanym w 1997 roku albumie Burn Berlin Burn, Atari Teenage Riot miało już status legendy undergroundu, koncertując na całym świecie m.in. razem z Nine Inch Nails, Rage Against The Machine, Beckiem czy Jon Spencer Blues Explosion.

W 2001 roku nastąpił jeden z momentów zwrotnych w historii zespołu, a mianowicie tragiczna śmierć Carla Cracka i zawieszenie działalności grupy. Po latach przerwy, wykorzystanej m.in. na solową działalność pozostałych muzyków, Atari Teenage Riot wróciło w 2010 roku z nowym wokalistą – CX Kidtroniciem.

Jak mówi dziś sam Alec Empire – Atari Teenage Riot ma za zadanie cały czas poszukiwać nowoczesnego języka w muzyce, ale też nieść aktualny i ważny przekaz dla odbiorców. W Lublinie, podczas Innych Brzmień, czeka nas więc prawdziwy ładunek dźwięku, obrazu i intensywnych emocji.

Saul Williams

Saul Williams to artysta niezwykle wyrazisty, słynący z mistrzowskiego posługiwania się słowem oraz społecznego i politycznego zaangażowania w problemy współczesnego świata. W ciągu ostatnich dwudziestu lat dał się poznać jako człowiek wielu talentów. Już jego pierwszy album, głośny „Amethyst Rock Star”, wydany w 2001 roku i wyprodukowany przez samego Ricka Rubina, narobił sporo zamieszania na amerykańskiej scenie hip-hopowej. Kolejna płyta, nazwana po prostu „Saul Williams”, gdzie artystę wsparli gościnnie m.in. Serj Tankian (System of a Down) i Zack de la Rocha (Rage Against the Machine), uzyskała bardzo dobre recenzje i spotkała się ze świetnym przyjęciem fanów. Zanim jednak Williams zajął się muzyką, zasłynął jako poeta. W drugiej połowie lat 90. był już prawdziwą legendą slamów poetyckich, wygrywając wiele z nich i stając się jedną z czołowych postaci tego ruchu, czego zwieńczeniem był udział w słynnym filmie „Slam” w 1998 roku. W kolejnych latach, wraz z rozwojem działalności muzycznej, przyszły wspólne trasy koncertowe m.in. z Nine Inch Nails i Mars Volta czy też współpraca z The Fugees, Eryką Badu, De La Soul, a nawet Allenem Ginsbergiem.

Dziś Saul Williams to jeden z najważniejszych, najbardziej wpływowych głosów współczesnej Ameryki. Jego sztuka i przekaz dotarły wraz z nim m.in. do Białego Domu, opery w Sydney, Luwru czy Lincoln Center. W Lublinie zobaczymy jego solowy występ i będzie to z pewnością jeden z kluczowych momentów tegorocznych Innych Brzmień.

Igor Krutogolov’s Toy Orchestra

Na scenie niezależnej Tel Avivu (doskonałej i bardzo różnorodnej), Krutogolov to niemal człowiek-instytucja. Lider takich formacji jak choćby Kruzenstern & Parohod czy Karate Band, mający w swej muzycznej biografii też polski wątek, czyli wspólny album z grupą Mitch & Mitch. Jego Toy Orchestra to, zdaniem wielu znawców, najlepszy na świecie band grający tylko i wyłącznie na dziecięcych instrumentach. Mini gitarki, bębenki, dziecięce klarnety i akordeony, pianinka i grzechotki. Wszystko z przeznaczeniem niemal wyłącznie dla przedszkolaków, a właśnie z tego instrumentarium Toy Orchestra potrafi wyczarować prawdziwą magię. Ich koncerty to, z jednej strony niesamowita dawka radości i pozytywnej energii dla widzów w każdym wieku, z drugiej zaś uczta dla znawców i entuzjastów muzyki, gdyż w repertuarze grupy pojawiają się nawet takie hity jak choćby „Roots” Sepultury czy „Over” Portishead.

Lech Janerka

Jedna z najważniejszych postaci polskiej muzyki niezależnej ostatnich 40 lat. Wokalista, basista i autor tekstów. W roku 1979 powołał do życia legendarną formację Klaus Mitffoch, nagrywając z nią w latach 80. album pod tym samym tytułem. Na tej właśnie płycie znalazły się utwory tak znamienne dla polskiego rocka jak choćby „Ewolucja, rewolucja i ja” czy „Strzeż się tych miejsc”, a wielu krytyków uznaje dziś, iż wizjonerski, nowofalowy projekt Janerki wyprzedził wręcz swój czas. Po odejściu z zespołu artysta skupił się na działalności solowej i już pod własnym nazwiskiem wypuścił kolejną przełomową płytę – słynną „Historię podwodną”. Przyniosło to kolejne hity w tym m.in. „Konstytucje”, „Ta zabawa nie jest dla dziewczynek” czy „Niewole”. Do tego doszły poszukiwania muzyczne i formalne oraz charakterystyczne brzmienie wiolonczeli, na której gra do dziś Bożena Janerka. Poza Lechem i Bożeną Janerkami, grupę uzupełniali wtedy gitarzysta Krzysztof Pociecha i znany choćby z Brygady Kryzys czy Armii bębniarz Janusz Rołt. Z biegiem lat Lech Janerka nagrywał kolejne autorskie albumy, zgarniając po drodze szereg nagród, w tym m.in. Fryderyki za album „Fiu, fiu” czy też piosenkę roku „Rower”. Jego koncertowy powrót do Lublina będzie doskonałą okazją by usłyszeć legendę na żywo, zarówno dla starszych fanów, jak i dla młodszej widowni Innych Brzmień.

Afenginn & Bastarda

Afenginn – pochodząca z Kopenhagi formacja jest dziś jedną z najciekawszych w całej Skandynawii grup z pogranicza folku, rocka oraz muzyki klasycznej (m.in. częste nawiązania do muzyki barokowej). Od lat Afenginn z powodzeniem koncertuje w całej Danii, w tym jako gwiazda największego festiwalu w tym kraju, czyli słynnego Roskilde. Poza swoją ojczyzną artyści zaistnieli m.in. na specjalnych koncertach w Nowym Jorku czy Austin podczas SXSW. Ich najnowszy album koncepcyjny pt. „Opus” to opera utrzymana w duchu chamber pop, łącząca wszystkie elementy charakterystyczne dla twórczości grupy, od muzyki poważnej do brzmień popularnych. W Lublinie Duńczycy zaprezentują się w premierowym projekcie, wspólnie z polskim triem Bastarda i będzie to jedna ze specjalnych produkcji tegorocznego festiwalu Wschód Kultury – Inne Brzmienia.

Bastarda – ich album „Promitat eterno” (2017, recenzja), wydany nakładem Lado ABC, stał się w opinii dużej części polskiej branży muzycznej jednym z najciekawszych wydarzeń muzycznych w 2017 roku. Trio w składzie Paweł Szamburski, Michał Górczyński i Tomasz Pokrzywiński, zaskoczyło wielu, sięgając po muzykę średniowieczną, którą skomponował nieco dziś zapomniany Piotr Wilhelmi z Grudziądza. To właśnie dzieła tego XV-wiecznego artysty były punktem wyjścia dla Bastardy i ich pracy na płytą „Promitat eterno”, opartej w dużej mierze na brzmieniu klarnetów i wiolonczeli. Gościnnie na albumie udzielił się też pianista Marcin Masecki, a całość stanowi bardzo oryginalny i świeży głos w tym gatunku muzycznym. Na potrzeby festiwalu Wschód Kultury – Inne Brzmienia Bastarda łączy siły z dużym duńskim składem Afenginn, a co za tym idzie, na scenie dostaniemy iście imponujące instrumentarium i ponad dziesięcioosobową orkiestrę. Ten wspólny projekt będzie zarazem jedną z premier tegorocznej edycji festiwalu.

 

Songs of protest – Follow The Rabbit Orchestra

Protest songi to znane od lat w światowej kulturze pieśni buntu, których treść skierowana jest przeciw jakiemuś zjawisku np. politycznemu czy społecznemu. Towarzyszą one ludziom we wszelkich sytuacjach opresyjnych, stając się hymnami podejmującymi walkę z niesprawiedliwością, wojnami, biedą, nierównościami społecznymi itp. To muzyka tworzona spontanicznie przez samych uciśnionych, ale równie często przez znanych artystów, którzy wzmacniają głos najsłabszych lub wyrażają własną opinię w sprawach fundamentalnych, takich jak obrona wolności.

Podczas tegorocznej edycji Festiwalu Wschód Kultury – Inne Brzmienia, która odbywa się w roku 100-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości świętowanego w Lublinie pod hasłem „Lublin 1918-2018. Inspiruje nas wolność”, prezentujemy specjalny program muzyczny złożony z protest songów, charakterystycznych dla różnych epok i przełomów w dziejach świata.

Jeśli przyjrzeć się zjawisku buntu człowieka za pośrednictwem pieśni lub dźwięku od strony antropologicznej, to protest songi są obecne w światowej muzyce w zasadzie od zawsze. W rozumieniu bardziej współczesnym, zbliżonym do tego jak dziś o nich myślimy, zaistniały mocniej w latach 50. XX wieku, za sprawą takich pieśniarzy jak Woody Guthrie, Pete Seeger czy Malvina Reynolds. Chwilę potem ich bezpośredni spadkobierca – Bob Dylan, stał się głównym głosem swojego zbuntowanego pokolenia. Własne protest songi mieli hipisi przełomu lat 60. i 70., dekadę później punkowcy, po nich zaś subkultury hip-hopu czy hardcore. Słynne pieśni buntu odnajdujemy w muzyce reggae, w dużej mierze za sprawą kultowych utworów Marleya. Podobnie sytuacja wygląda w rocku czy nowej fali, a nawet w muzyce elektronicznej i jazzie, gdzie wprawdzie nie było tekstu, ale sama muzyka (np. free jazz) była zbuntowana, wywrotowa i łamiąca skostniałe struktury.

W ramach koncertu „Songs of protest”, wraz z zaproszonymi do projektu artystami, postaramy się spiąć klamrą to szerokie zagadnienie oraz odpowiedzieć na pytanie nurtujące od kilku lat współczesny świat muzyczny – co się stało z dzisiejszymi protest songami i czy artyści naszych czasów się jeszcze buntują? Jeśli tak, to przeciw czemu, jakim językiem oraz jak taki przekaz dociera do słuchacza?

Z tematem zmierzy się powołana specjalnie na Inne Brzmienia Follow The Rabbit Orchestra, czyli autorska orkiestra pod wodzą Oli Rzepki (Drekoty), złożona z muzyków takich składów jak 100nka, Graal oraz z udziałem Gaby Kulki, Natalii Pikuły i Marsiji Loco.

Rito

Rito w języku esperanto znaczy obrzęd lub rytuał, co doskonale oddaje ideę stojącą za powołaniem do życia tej awangardowej formacji. W jej skład wchodzą znani muzycy trójmiejskiej sceny – gitarzysta i producent, odpowiedzialny również za elektronikę oraz sample Piotr Pawlak, Michał Gos i Jacek Stromski, czyli dwóch perkusistów reprezentujących odmienne style i sposoby gry oraz dopełniający całości Olo Walicki – kontrabasista znany innobrzmieniowej widowni ze specjalnego projektu „Kaszebe w Armenii”, zagranego na festiwalu w 2015 roku. Rito to zjawisko zbudowane w dużej mierze na rytmie, pierwotnej energii i sile witalnej, wprowadzające słuchacza w trans. Muzyka odsyłająca gdzieś w rejony brzmień etnicznych, a z drugiej strony bardzo nowoczesna i aktualna. Poszczególni członkowie grupy, mając za sobą bogate doświadczenia w tak różnorodnych formacjach jak choćby Kury, Łoskot, Kaszebe, Apteka, Bielizna, Lonker See czy Oczi Cziorne, nie zamykają się w swoich poszukiwaniach tylko na muzyce, zapraszając też często artystów z kręgu tańca, sztuki współczesnej czy performance. Filozofia reprezentowana przez Rito znakomicie wpisuje się w kontekst Innych Brzmień i będzie to z pewnością bardzo mocny punkt tegorocznego programu.

Sinoptik

Dosłownie przed chwilą światło dzienne ujrzał nowy album Sinoptik – „Fields on fire” i to w dużej mierze materiał z tej płyty usłyszymy w Lublinie. Trio wykorzystujące w swojej muzyce klasyczne rockowe instrumentarium (bas, bębny, gitara, klawisze) oraz anglojęzyczne teksty, po ugruntowaniu swojej pozycji na Ukrainie, zaczyna coraz mocniej przebijać się w innych krajach, pojawiając się chociażby na Sziget Festival w Budapeszcie, czy angielskim Reading Festival. Ich brzmienie kojarzy się zarówno ze współczesnymi dokonaniami takich grup jak choćby Tame Impala czy Queens of the Stone Age, ale odsyła też do klasyków rocka i psychodelii w duchu Pink Floyd czy Led Zeppelin.

OY Sound System

To kolektyw założony w Kijowie przez, znanego ze składu Dakha Brakha, muzyka i wokalistę – Marko Halanevycha oraz odpowiedzialnego za elektronikę Tarasa Halanevycha. Trzecią postacią projektu jest wokalistka Victoria Rodko, a styl grupy to wypadkowa ambitnej muzyki tanecznej, dubu, hip-hopu, trip-hopu, ambientu oraz synth wave, czyli wszystkiego tego, co budowało scenę elektroniczną i klubową na przestrzeni lat. Ich debiutancki album „Attention! Attention!” wywołał sporo pozytywnego zamieszania na ukraińskim rynku muzycznym, a sam zespół z marszu zyskał dużą grupę wiernych fanów.

Wczasy

Artyści pochodzący z Gorzowa Wielkopolskiego i Olsztyna, stacjonujący dziś w Poznaniu, łączą w swoim projekcie elektro, synth pop, disco, punk, new romantic oraz prawdopodobnie drugie tyle innych gatunków i inspiracji. Do tej mieszanki stylistycznej dochodzi też huśtawka nastrojów, bo z jednej strony Wczasy fundują słuchaczom mnóstwo zabawy i surrealistycznego humoru, by za chwilę niespodziewanie uderzyć w poważniejszy ton. Podczas tegorocznej edycji festiwalu Wschód Kultury – Inne Brzmienia można znaleźć sporo odniesień do klimatu lat 80. i 90. XX wieku m.in. za sprawą utrzymanej w stylu retro identyfikacji wizualnej. Wczasy idealnie wpisują się w ten kierunek ze swoim automatem perkusyjnym i analogowymi syntetyzatorami. Ich koncert na zakończenie tegorocznej edycji festiwalu będzie zatem symboliczną kropką nad i oraz gwarantem dobrej zabawy dla najwytrwalszej innobrzmieniowej widowni.

Super Besse

Pochodzący z Mińska artyści nawiązują mocno do stylistyki cold wave i new wave, robiąc też wycieczki w stronę post punka czy electro. Słuchając Super Besse od razu przypominamy sobie sztandarowe dokonania Joy Division, Tuxedomoon, New Order czy Killing Joke. Zimne, wysublimowane brzmienie i koncertowa dzikość to przepis na sukces młodych Białorusinów.

„And we are opening the gates”

Tegoroczny festiwal Wschód Kultury – Inne Brzmienia obfituje w premierowe koncerty i wydarzenia. Jednym z nich jest misterium taneczno-muzyczne „And we are opening the gates”. Produkcją dowodzi Raphael Rogiński – wybitny gitarzysta i kompozytor. Do tego międzynarodowego projektu artysta zaprosił dwie tancerki – Helenę Ganjalyan z Armenii i Talyę Balikcioglu z Turcji oraz znanego m.in. z zespołu Nagrobki, Adama Witkowskiego. W swoim koncercie-spektaklu wspólnie eksplorować będą wątki równości międzyludzkiej, problemu uchodźstwa i migracji oraz przynależności społecznej, etnicznej i kulturowej. Ważnym elementem programu Innych Brzmień, podobnie jak w latach ubiegłych, jest cykl Music IN, czyli prezentacja artystów lubelskiej sceny muzycznej.

„And we are opening the gates” w wykonaniu kwartetu: Raphael Rogiński / Helena Ganjalyan / Talya Balikcioglu / Adam Witkowski to kolejna z tegorocznych, festiwalowych premier.  Tematyka podejmowana przez artystów w tym niezwykłym projekcie to pytania dotyczące przynależności, uchodźstwa i tożsamości w dzisiejszym, skomplikowanym, zmieniającym się na naszych oczach świecie. Raphael Rogiński i zaproszeni przez niego goście, mimo iż pochodzą z różnych kręgów kulturowych, mają podobny bagaż doświadczeń i podczas Innych Brzmień postarają się poprzez syntezę muzyki i tańca uchwycić istotę swoich artystycznych poszukiwań. Jak mówi sam Rogiński, do udziału w tym scenicznym misterium pod nazwą „And we are opening the gates” (inspiracją był tu obraz autorstwa Mikołaja Roericha – genialnego malarza, naukowca i mistyka, badacza kultur Wschodu) wciągnął artystów, których łączy ze sobą podobne doświadczenie traumy „odklejenia”. Dwie tancerki, pochodzące z Armenii i Turcji oraz dwóch muzyków o korzeniach żydowskich, kurdyjskich i uzbeckich, stworzyć mają pewnego rodzaju psychodramę. Za pomocą dźwięku i ruchu zadadzą pytanie o to, w którym momencie jesteśmy jako ludzie równi. Czy tak, jak ujęto to na średniowiecznych i barokowych malowidłach, ta równość czeka nas jedynie w obliczu śmierci? Czy jedynym momentem, w którym nie zadajemy sobie pytań o rodowód jest sytuacja krytyczna, gdy zasypana kopalnia lub zatopiona łódź podwodna nie dają szans na powrót na powierzchnię? Trudno nie odnieść wrażenia, że dziś bardziej wypada być równym, niż naprawdę przeżyć tę równość.

„And we are opening the gates” – misterium muzyczno-taneczne w wykonaniu grupy: Raphael Rogiński / Helena Ganjalyan / Talya Balikcioglu / Adam Witkowski (Polska, Armenia, Turcja) – 1 lipca 2018 / godz. 18:30 / Teatr Stary w Lublinie, ul. Jezuicka 18

 







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy