Wpisz i kliknij enter

Lautbild – Pulsus Frequens

Paweł Kulczyński na moment wyskoczył z elektronicznej maszyny nazywanej Wilhelm Bras, aby przywdziać inny alias. Tym razem padło na Lautbild.

Rodzimy producent w ubiegłym roku wydał kapitalną płytę jako wspomniany Wilhelm Bras – „Visionaries & Vagabonds” (Mik.Musik, recenzja), która nie została jakoś specjalnie doceniona w naszym kraju. Nie było wokół niej hajpu i cekiniastej otoczki. Zresztą twórczość Kulczyńskiego nie potrzebuje tego typu kampanii reklamowych, gdyż swobodnie „oddycha” w obrębie własnej przestrzeni. Wilhelm Bras to w zasadzie awangardowe techno, nasycone wieloma innym formami muzyki elektronicznej (sonorystyka, noise, bass music, house). Jego nagrania powstają w oparciu o brzmienia wydobyte z własnoręcznie wykonanych instrumentów.

W 2014 roku pierwszy raz zetknęliśmy się z nazwą Lautbild, bowiem wtedy ukazała się pierwsza kaseta tego projektu, pt. „Proletkult” (Mik.Musik). Artysta nakreślając wizję dotyczącą tego przedsięwzięcia, wspominał o tym, że chcę w jakiś sposób zerwać z awangardą Wilhelma Brasa i wyjść do szerszej publiczności, a przy tym skupić się na nieco prostszych rozwiązaniach choćby w kwestiach rytmu czy melodii.

Nie chciało mi się wierzyć, że na krążku „Pulsus Frequens” będzie „prostacko”, melodyjnie i skocznie. Teraz już wiem, że tzw. uproszczenie lub redukowanie określonych rozwiązań technicznych w przypadku Lautbild sprowadza się jedynie do zabiegów laboratoryjno-kosmetycznych. Są pewne fragmenty na tym wydawnictwie [„Dishonest Gymnastics”, „Poseur”, „One of the Ways I Wanna Make Love to You Music (Anticipating Things to Come)”], które mogą śmiało zaistnieć na parkiecie porządnego klubu. Tyle, że muzyka klubowa w wykonaniu Lautbild nie ma nic wspólnego z banałem, jednym i tym samym rytmem czy rozcieńczonymi brzmieniami.

Syntezatorowe arpeggia w „Believable and Cinematic” przenoszą nas bliżej kosmische musik, zaś w „Remarkable Jaw Apparatus” nasze uszy dopieszcza basowy wyziew pulsujący plemienną kaskadą zmutowanych dźwięków drumli i didgeridoo. „Mutual Exploitation” teżj jest na swój sposób taneczne, ale wciąż to wszystko u Lautbild jest zawiłe, transowe, pokręcone oraz zanurzone w mnóstwie detali – jednym słowem: znakomite! Z kolei „Nice Guys Finish Last” i „Misfortune or Mayhem” to chyba najbardziej awangardowe utwory, jakie znalazły się na tym krążku.

Gdybym ograniczyć się do kilku słów, to „Pulsus Frequens” można ubrać w następujący ciąg lapidarnych myśli: Ruszaj nogą, głową i biodrem, ale słuchaj sercem i umysłem!

16.09.2016 | Mik.Musik / BDTA

 

Oficjalna strona artysty »
Strona Facebook Lautbild »
Strona Mik.Musik »
Profil na Facebooku »
Profil na BandCamp »
Strona BDTA »
Profil na Facebooku »







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy