Wpisz i kliknij enter

Mute Forest – Deforestation

Może i wy dacie się zarazić dżdżystą melancholią w wykonaniu Mute Forest?

W kwietniu tego roku pisałem na łamach Nowej Muzyki o kapitalnej EP-ce „Infinity Pools” Kaela Smitha (aka Mute Forest, Khale, Mombi). Amerykański artysta pochodzący z niewielkiej miejscowości, znajdującej się u podnóża Gór Skalistych w stanie Kolorado, na debiutanckim minialbumie „Infinity Pools” pokazał, że ma pomysł na siebie oraz doskonale radzi sobie z łączeniem różnych stylistyk. Okazało się, że warto było czekać te kilka miesięcy na cały longplay Mute Forest.

Smith od wielu lat mieszka w mieście Denver, a na albumie „Deforestation” stara się wskrzesić wspomnienia związane z lasami otaczającymi jego rodzinny dom, które na skutek epidemii kornika Mountain Pine Beetle w znacznym stopniu uległy zniszczeniu. Twórca wielokrotnie podkreśla, że bardzo lubi wracać pamięcią do swoich wielogodzinnych wypadów w głąb lasu, kiedy to delektował się odgłosami przyrody. Teraz raczej znajdzie tam więcej wylesionych łąk niż gęstego poszycia leśnego.

Press Photo 2 - Mute Forest

Na „Deforestation” złożyło się dziewięć starannie przygotowanych kompozycji, gdzie mamy ambient, minimalistyczną elektronikę, akustyczną/elektryczną gitarę, fortepian, field recording, no i wyjątkowy songwriterski wokal Smitha. W tytułowym nagraniu, repetytywne dźwięki syntezatora świetnie zazębiają się z dubowym rytmem. „Automatism” to niezwykle głęboka i przejmująca, a zarazem przesycona optymizmem kompozycja, której nie powstydziliby się Benoît Pioulard czy Helios. „Back Of Cave” to z kolei ukłon w stronę miniamal techno, choć zapachniało również klimatem Nine Horses (projekt Davida Sylviana). Ambientowy fragment „I Will Never Fully Remember The Way” mógłby spokojnie znaleźć się w katalogu 12k (a tak swoją drogą, to Taylor Deupree masterował „Deforestation”).

W „Impersonating A Firefighter” pojedyncze dźwięki akustyka i delikatny głos Smitha razem tworzą wspaniałą całość. Instrumentalny „Vine Covered Windows And Doors” prowadzi nas bliżej amerykańskiego folku, ale przefiltrowanego przez współczesne eksperymenty. „Various Lake Contents” i „From God, To Kane, To Seth” mogą nieco kojarzyć się z tegorocznym krążkiem Sufjana Stevensa – „Carrie & Lowell” (nasza recenzja). „Distracted By My Contorted Reflection” to zgrabne połączenie trzasków winylowej płyty, fortepianowych akordów i szepczącej elektroniki w tle (okolice Maxa Richtera).

Album „Deforestation” z całkowitym przekonaniem zaliczam do grona wydawnictw, obok których nie sposób przejść obojętnie. Kael Smith to artysta rozwijający się w błyskawicznym tempie, co nie znaczy, że potrzebuje do tego jakiś kosmicznych technologii czy nadzwyczajnych środków wyrazu. Liczy się szczerość i świeże spojrzenie. Te cechy z łatwością można odnaleźć w kompozycjach Mute Forest. Jak komuś będzie mało, to w tym samym czasie pojawiła się EP-ka „The Reforestation” (Lost Tribe Sound), gdzie inni twórcy (Kiln, Porya Hatami, Mombi, Western Skies Motel, Spheruleus) remiksują nagrania Smitha. Amerykanin także zaprezentował dwa premierowe utwory.

13.11.2015 | Lost Tribe Sound

 

Strona Facebook Mute Forest »
Profil na BandCamp »
Strona Lost Tribe Sound »







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy