Wpisz i kliknij enter

XV Parówek

Od momentu, kiedy w roku 1994 wydawnictwo XV Parówek opublikowało pierwszą taśmę, w jego katalogu pojawiło się osiemdziesiąt pięć nisksonakładowych tytułów. Kierowany przez Bartka Kalinkę label został powołany przede wszystkim dla utrwalenia jego twórczości, sygnowanej aliasem XV Parówek. Z czasem oficyna zaczęła jednak skupiać środowisko złożone z zaprzyjaźnionych autorów z głębokiego podziemia, poruszających się po wertepach post-industrialu i noise’u. Wśród rodzimych reprezentantów swoje miejsce znaleźli tu m.in. Hubert Napiórski (Thaw), Dawid Chrapla (Nojsens), projekt Genetic Transmission, a z zagranicznych If,Bwana, Phroq, Crank Sturgeon.
http://xvparowek.bandcamp.com/album/kilogramy
Kalinka od dawna jako wydawca i twórca wykracza poza schematy oraz ograniczenia niszy harsh noise. Choć „ściany hałasu” również można odnaleźć w bogatej dyskografii XVP, to dla przeciwwagi wydaje on bardziej subtelne nagrania pospolitych ptaków („77 Birds”), muzykę upuszczanych na podłogę patyków zebranych w parku („Wood”), czy awangardowe eksperymenty w stylu „I’m sitting in a room” Alvina Luciera („Reading Newspaper” Arturasa Bumsteinasa). Projekt XVP funkcjonuje na pograniczu niezależnej sceny i świata sztuki, o czym może świadczyć również aktywność koncertowa Kalinki, który występował w ramach cyklicznych imprez dla wtajemniczonych (Noise Waste), ale też w instytucjach sztuki (CSW Zamek Ujazdowski, Zachęta), bądź podczas nobliwych festiwali (jego instalacja znalazła się na Warszawskiej Jesieni).

Domowe wydawanie muzyki posiada swoje jakościowe i produkcyjne ograniczenia. Jednak z taką praktyką wiążą się również korzyści. Jakość nagrań bywa surowa, jednak równocześnie słuchacz ma poczucie obcowania z dziełem intymnym, stworzonym z wewnętrznej potrzeby, a nie odpowiadającym na dane zapotrzebowanie. XVP świadomie rezygnuje z promocji za wszelką cenę, dlatego próżno szukać projektu na najpopularniejszych serwisach społecznościowych. Antykomercyjny, jednak dla słuchacza korzystny, jest koszt wydawnictw – kasety i płyty można nabyć po cenach niespotykanie niskich jak na obecne standardy.

Nowa seria CDR-ów ukazuje się w kartonowych, grubo ciosanych okładkach. Wygląda to surowo, ale całkiem nieźle. Na przodzie napis w cyrylicy odciśnięty przy pomocy szablonu, a w środku wklejka z informacją i kawałek różowego materiału. Przysłuchajmy się trzem ostatnim tytułom.

Bartek Kalinka – Kryl [xvp 83]

Na pierwszy ogień eksperyment z mikrofonami (zwykłym i kontaktowym) w wykonaniu samego Kalinki. Zostały one zastosowane w charakterze instrumentu muzycznego, a nie narzędzia do rejestracji odgłosów otoczenia. Autor pociera nimi o różne powierzchnie, bada możliwości brzmieniowe sprzętu. Każdy utwór to studium nad osobnym fenomenem. Osiem tracków kataloguje różne sytuacje, gdy coś uderza, trze bądź stuka bezpośrednio w membranę mikrofonu. Kalinka adoptuje dźwięki niechciane, będące koszmarem nagłośnieniowca. W głośnikach słychać skwierczenie, wizgi, podwodne bulgotanie (utwór nr 7). Poziom dźwięku przez cały czas nie przekracza masy krytycznej, trzyma się z dala od hałasu. Utwory mają strukturę pętli, tworzonej na żywo poprzez mechaniczne tarcie mikrofonem. Zbudowane na repetycji nie dążą ku rozwinięciu, stanowią raczej medytację nad fizyczną stroną dźwięku.

Hubert Wińczyk – Łajka [xvp 84]

Najbardziej komunikatywny album w zestawieniu. Hubert Wińczyk, występujący również pod pseudonimem Urinatorium, jest artystą dźwiękowym z Poznania – miasta, które może się pochwalić ciekawą i prężną sceną eksperymentalną, o czym przekonuje składanka „Podotykaj sobie dźwięk” (vol. 1 i vol.2). „Łajka” to z zamierzenia ilustracja dla podróży słynnego czworonoga w przestrzeń kosmiczną. Sugerując się nagraniem, przygoda Łajki musiała być ekscytującą wyprawą w mrok, z częstymi rozbłyskami galaktycznego szumu. Wińczyk dla uzyskania plastycznego efektu posiłkuje się arsenałem środków: generatorami, tranzystorami, radioodbiornikami oraz rozmaitymi efektami. Zapuszcza się na terytoria odwiedzane ostatnio przez Nicka Edwardsa aka Ekoplekz – szorstkich, nieregularnych abstrakcji o post-industrialnym sznycie. Materiał jest dopracowany oraz różnorodny, od pierwszych minut wciąga. Pojawia się także melorecytacja w stylu Wojciecha Bąkowskiego z Grupy Kot, dookreślająca surrealistycznym tekstem charakter całości. Warto posłuchać!

Kalinka + Bumsteinas play music of Kaspar Hauser [xvp 85]


Kaspar Hauser to postać historyczna, której tajemnicze losy posłużyły za inspirację dla wielu artystów. Płyta wydaje się być fantazją na temat muzyki bez kulturowych referencji, zagranej przez istotę nieuwarunkowaną społecznie. Takie przynajmniej wrażenie towarzyszy podczas pierwszego słuchania nagrania. Arturas Bumsteinas, artysta z Litwy mieszkający w Warszawie, gra na skrzypcach, kartonowym pudle, suszarce do prania oraz dyktafonie, zaś Kalinka manipuluje przy metalowej walizce do sprzężeń. W ich sesji harsh free improv dominują brzmienia maltretowanych smyczków oraz pisków i charczenia wzmacniaczy, choć pojawiaj się również solo na pocierany styropian czy dyktafonowe ozdobniki. Słychać tu wpływy wczesnego AMM, pobrzmiewają echa surowego jazzu i noise’u. Interesujące, lecz raczej dla koneserów.

http://xvp.pl/
Archiwalne albumy







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy

Eksperymentalne oblicze RPA – część #40

Nowy rok i nowa część cyklu. Całkiem niedawno wyszły dwa albumy szwajcarskiego producenta Dejota, który nagrał je podczas pobytu w RPA. Poznajcie jego wyjątkową elektronikę!