Nazywa się Pacemaker, i – jak twierdzi producent – nie jest zwykłym playerem. Maszynka daje bowiem możliwość miksowania muzyki zupełnie na żywo. Sprawdźcie, jak to działa. Pełna interakcja słuchacza i muzyki – takim założeniem kierowali się projektanci firmy Tonium. Niewielki player (choć i tak znacznie większy niż tradycyjne odtwarzacze) pozwala nie tylko słuchać muzykę, ale również ją miksować – choćby zmieniając tempo czy zapętlając. A to tylko wybrane atuty urządzenia.
Całość wyposażona została w dysk o pojemności 60GB. Szczegóły techniczne znajdziecie na stronie produktu. My prezentujemy film reklamujący Peacemakera. Co sądzicie?
Teczka, to się zasadniczo z Tobą zgodził 🙂 Przerażeniem napawa zawiść. Ilu z was ma komórkę z dobrym aparatem, PSP, albo chociażby odtwarzacz z dostępem do neta? Aha, nie bo wy jesteście true listeners i się rozbijacie po rezerwatach winyli, sprowadzacie CDki TYLKO z za granicy, no i oczywiście muzykę tolerujecie TYLKO we FLACu. Internetowi koneserzy-haterzy 🙂 Radzę się co poniektórym ogarnąć, bo później, głupio wam będzie się wycofywać ze swojego whinu. Wygląda zabawnie, ale cena jak na ten moment zaporowa…:)
dobrze dobrze, sprowadźmy dyskusje na inne tory. kupić to śmieszne coś ktoś zamierza?? ;>
@ks.tecza Ale skumales o co chodzi czy mam ci to w PAINTcie rozrysowac ? Widze ze bylbys nabywca takiego gadzetu, follow white rabin (literowki celowe)
całkiem przyjemna zabawka i uwierzcie, że z „warszafki” nie jestem.
„(…)scieranie sie tych wszystkich urazonych djPrawdziwych i tych spoza warszawki z owym targetem powoduje jedynie u mnie pusty smiech.” WORD.
spoko o ile nie przeszkadzasz swoją wypasioną zabawką innym.
od pewnego czasu pojawiaja sie newsy spod znaku brykietu ktory co gorsza jest zdeka przeterminowany.
To ze mozna sobie miksowac siedzac na przystanku jest oczywiscie na plus, tak jak kieszonkowe szachy, kieszonkowy gameboy i stek innych pierdoł.Wiadomka kim jest target i scieranie sie tych wszystkich urazonych djPrawdziwych i tych spoza warszawki z owym targetem powoduje jedynie u mnie pusty smiech.
muo-, muo-, muo-, muo- molesta ewenement!
dj na każdym przystanku!
to prawda, kosecki. Pacemaker był projektowany z myślą o lanserskiej warszafce.
no i zajebiście, po chuj winyle, ciężkie adaptery i mikser. 60GB mp3 z torrentów w kieszeni automatycznie się miksujących i dopasowujących bpm wystarczy na 3/4 polskich potańcówek. koniec świata!
gówniarze miksujący swoją muzykę na przystanku? nie wiem w jakich warunkach miałoby się to sprawdzić.
Sądzę, że to szpanerski gadżet dla lanserskiej warszafki, która chciałaby mieć w C.V. odnotowane, że była w swej karierze D.J.-em.
*600$
to nie nowość. Fajny sprzęt szkoda tylko, że kosztuje 600 euro.