Wpisz i kliknij enter

Sense Project, The – Sublime


„W normalnym przypadku mielibyśmy obiekcje co do wydania podwójnej płyty młodego, początkującego artysty, ale długość „The Sublime” jest w pełni usprawiedliwiona”, twierdzą właściciele amerykańskiego labelu Hypnos. Zawartość dwóch krążków to dwie godziny ambientu wyśmienitego sortu. Ponieważ niektórzy czytelnicy mogą mieć teraz ochotę na zaprzestanie dalszej lektury, wyjaśniam że ambient nie oznacza tu niezobowiązujacego „plumkania” gdzieś w tle. To nie jest soundtrack do książki w fotelu, to dojrzała, intrygująca wypowiedź świadomego twórcy. Logan jest daleki od nadmiernego epatowania ambientową estetyką, w pełni panując nad muzyką.
Vidék

Doskonale rozkłada motywy, rozcieńcza frazy, bawi się nastrojami, stopniuje napięcie, zagęszcza atmosferę i naprawdę absorbuje uwagę. Zbasowane struktury, przelewające się przez bezdenne pasaże wyłożone miriadami dźwięków, są zrównoważone i nigdy nie przekraczają granic patosu. Chwilami słychać futurystyczne dzwoneczki, zamglone pulsacje, odgłosy z odległych stacji kosmicznych i przede wszystkim – wielką wrażliwość. W trzech utworach pojawili się goście: grająca na skrzypcach Sarah Sarhandi w „Garden” oraz znani z „Cognessence” wokalistka Andrea Black w „Rain Chimes” i skrzypek Francis Logan (ojciec Roberta) w „Death and After”.
Solar Insect

„Skrajne przeciwieństwa działają na korzyść wzniosłości, która brzydzi się przeciętnością”. Ten cytat z Edmunda Burkea widnieje we wkładce „The Sublime” i można interpretować go na różne sposoby. „Wzniosłość” to może niezbyt szczęśliwy tytuł dla nieprzeniknionych ambientowych pejzaży, lecz Robert Logan – choć nie wymyślił prochu – z pewnością nie jest przeciętnym muzykiem.
Isten

Shards

2008







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
2 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
trackback

[…] Pod kryptonimem Sense Project kryje się Robert Logan – Brytyjczyk, w którego żyłach płynie węgierska krew (możecie pamiętać go z Festiwalu Nowa Muzyka, który wtedy odbywał się jeszcze w Cieszynie). „The Sublime” to jak dotąd jedyny album SP, za to podwójny i po brzegi wypełniony ambientem wyśmienitego sortu. To nie soundtrack do książki w fotelu, lecz dojrzała, intrygująca wypowiedź świadomego twórcy. Logan jest daleki od nadmiernego epatowania ambientową estetyką, w pełni panując nad muzyką. Doskonale rozkłada motywy, rozcieńcza frazy, bawi się nastrojami, stopniuje napięcie, zagęszcza atmosferę i absorbuje uwagę. Chwilami słychać tu futurystyczne dzwoneczki, przejmujące skrzypce, zamglone pulsacje, odgłosy z odległych stacji kosmicznych i przede wszystkim – wielką wrażliwość. Nasza recenzja tutaj. […]

krzychu81
krzychu81
15 lat temu

Ja to kupuję

Polecamy